ORIFLAME Matowy mus do ust The One Lips Sensation
16.7.16
KOLORÓWKA
,
MAKIJAŻ
,
ORIFLAME
,
POMADKI DO UST
,
RECENZJE KOSMETYKÓW
,
URODA
,
WIZAŻ.PL
,
WYGRANA

Witajcie!
Niedawno portal
Wizaż prowadził nabór na testerki nowości od Oriflame, mianowicie matowego musu do ust The One Lips Sensation. Mus występuje w dziesięciu przepięknych
kolorach, jednakże podczas wypełniania ankiety zgłoszeniowej można było wybrać
jeden z pięciu odcieni, które prezentuje poniższe zdjęcie.
Nie byłabym sobą,
gdybym nie zgłosiła się do tego testowania. W mojej kolekcji szminek jeszcze
nie było hitu tego sezonu, matowej pomadki, dlatego też postanowiłam spróbować.
Jak zawsze z moimi
zgłoszeniami bywa tak i tym razem całkowicie zapomniałam o nim. Nawet nie
uwierzycie, jakie było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się że zostałam
wybrana do grona testerek. Jest to już
moje drugie testowanie z tym portalem. O pierwszym można było przeczytać w kwietniu [KLIK]. Wówczas stosowałam Garnier płyn micelarny z olejkiem arganowym.
Czym jest NOWOŚĆ od Oriflame?
THE ONE LIP SENSATION
jest to pierwsza w serii
The ONE płynna szminka, która posiada konsystencję lekkiego musu, a jej
intensywne odcienie inspirowane są makijażami z najnowszych pokazów mody.
Zapewnia pełne, jedwabiście matowe wykończenie, a specjalny miękki
aplikator pozwala na idealne dozowanie i rozprowadzanie koloru.
Kolor jaki wybrałam
to Coral Dream, który przypomina czerwień wpadającą w pomarańcz. Jest to
zdecydowanie kolor ciepły, który w bardzo fajny sposób może ożywić buźkę. W zależności od tego, ile nałożymy musu na usta taki efekt uzyskamy. Nie lubię mocnego i wyzywającego makijażu, dlatego w kwestii aplikacji kierowałam się umiarem. ;)
Opakowanie matowego
musu Oriflame jest niewielkie (mieści 5ml produktu), ładne, o bardzo ciekawym
kształcie, ze srebrną nakrętką, po odkręceniu której ukazuje się nam aplikator.
Całość umieszczona jest w kartonowym pudełeczku.
Napiszę Wam z ręką na sercu,
że nowość od Oriflame przypomina mi
błyszczyk. Z racji tego, że jestem bardzo sceptycznie nastawiona do tego
rodzaju kosmetyków miałam obiekcje przed nałożeniem matowego musu na usta. Jednak w końcu
przemogłam się.
Sama aplikacja jest
dla mnie troszkę uciążliwa. Może spowodowane jest to tym, że zawsze używałam
standardowe pomadki do ust. Mam dziwne uczucie, że w opakowaniu jest mała ilość
produktu, co wpływa na to że muszę wielokrotnie zanurzyć w nim aplikator, żeby uzyskać
pożądany efekt. Myślę, że jeśli decydujemy się na stosowanie jakiejkolwiek matowej pomadki powinniśmy najpierw odpowiednio zadbać o nasze usta. Uważam, że peeling oraz odpowiednie odżywienie jak i nawilżenie są tu bardzo wskazane.
Sam mus jest bardzo
„puszysty”. Po nałożeniu na usta jest lekki, praktycznie niewyczuwalny. Jest
również bardzo delikatny, nie obciąża. Warto także dodać, że nie posiada zapachu - co dla mnie
jest niesamowitym plusem, ponieważ go „nie zjadam”. ;)
W pomadce znajdziemy
składniki, które mają działanie nawilżające między innymi olej rycynowy oraz witaminę E.
Oba składniki odpowiadają za funkcję pielęgnacyjną musu, działają wygładzająco, zmiękczająco i nawilżająco. Za sprawą tych czynników z matowym
musem na ustach możemy czuć się komfortowo w każdej sytuacji, bowiem nie ma
tutaj problemu spierzchniętych ust. Jak dla mnie jest to również ogromny plus.
Co więcej?
Pigmentacja. Matowy mus do ust ma niesamowitą pigmentacje. Za sprawą tej
pomadki mogę cieszyć się intensywnym matowym odcieniem (mimo, że po roztarciu
na dłoni pomadka lekko błyszczy), oraz pełnym
kryciem (charakterystycznym dla
szminek).
Świetny efekt utrzymuje się przez długi czas. Usta są gładkie a
wykończenie jedwabiste. Pigmenty wnikają w skórę ust, dzięki czemu nawet po
kilku godzinach są żywe i wyglądają bardzo ładnie.
Z testowanego
produktu jestem jak najbardziej zadowolona. Troszkę żałuje że nie wybrałam
innego koloru, mianowicie Satin Rose, ponieważ jest bardziej naturalny i
mogłabym go wykorzystać na co dzień.
Miałyście już okazję
używać matowych musów od Oriflame?
Może brałyście udział
w tym testowaniu organizowanym przez portal Wizaż?
Lubicie matowe
pomadki do ust?
Koniecznie dajcie
znać!
Pozdrawiam Was gorąco!
Ps. Produkt otrzymałam w ramach akcji testowania z portalem Wizaz.pl. Nie wpłynęło to jednak na moją opinię.
A ja mam prawie całkowicie odmienne zdanie do Twojego o tej pomadce! Kupiłam ją od razu jak pojawiła się w katalogu, kolor Satin Rose. Moim zdaniem ma dość tępą formułę, która nierównomiernie się nabiera i nakłada na usta.Także z aplikacją trzeba się namęczyć i tak ja jeśli nic się nie je i nie pije to 4 godziny wytrzyma, tak jeśli cokolwiek przekąsimy bardzo brzydko się zjada :c Zostaje obwódka czy to tłuste czy suche. Kolor obłędny, ale za 27 zł to troszkę za mało. Nie jest to bubel ale też nie jest to dobra pomadka moim zdaniem. Na początku sierpnia będzie u mnie post o niej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aplikacja jest niestety uciążliwa, nawet o tym napisałam ;) i faktycznie trzeba się trochę namęczyć... Kolor ładny, ja też nie daje wiele tej "szminki" bo po prostu nie lubię, ale nawet "nie schodzi mi" ten produkt z ust, zbyt szybko ;) Czekam na Twoją recenzję.
UsuńMi sie podoba odcien drugi od lewej na dole!!Przesliczny
OdpowiedzUsuńmasz racje, bardzo ładny :)
UsuńKolorek bardzo ładny, podchodzi troszkę pod pomarańcz ale nie wiem czy na zdjęciach nie jest przekłamany ;p na tym szabloniku wygląda bardziej intensywnie :)
OdpowiedzUsuńna szablonie jest intensywny bo go tam zaaplikowali większą ilość. Ja dałam odrobinkę :) Dlatego kolor jest delikatniejszy i odbiega od wzornika ;)
UsuńWygląda fajnie :) Satin Rose najbardziej mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńtak, bardzo ładny odcień :)
UsuńMimo aplikacji skusiłąbym się :D Podoba mi się efekt jaki daje ;D
OdpowiedzUsuńwszystko przed Tobą ;)
UsuńWybrałaś świetny odcień <3
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://pastelowa-blog.blogspot.com/
dziękuję! :)
UsuńNie używałam nigdy tego musu i kolor nie mój ale Red Velvet lub Satin Rose... z chęcią BYM! :D
OdpowiedzUsuńrozumiem! Ale nie ma się co dziwić te odcienie pasują Ci! :) Pozdrawiam :)
UsuńSo pretty, the shade looks amazing
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne kolory ale z jakiejś innej firmy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://bloogpseudoarytstyczny.blogspot.com/
Ciężko mi stwierdzić, ale chyba najprędzej skusiłabym się na malinowy odcień.
OdpowiedzUsuńRozumiem... JA nie mam pojęcia, co mną kierowało przy wyborze koloru ;) Mam pomadkę w kredce z Rimmel w takim malinowym odcieniu i jestem zadowolona ;) (niestety, albo stety nie jest matowa ;])
UsuńWszystkie odcienie są fajne i jestem fanką matu <3
OdpowiedzUsuńMam na oku dwa ciemniejsze odcienie :) Myślałam dzisiaj o jej zamówieniu :)
OdpowiedzUsuńsatin rose jest piekna :)
OdpowiedzUsuńsatin rose chyba najlepsze :D .
OdpowiedzUsuńładnie wygląda, nie wiem co mnie kierowało przy wyborze tego coral dream ;)
UsuńWszystkie kolorki prezentują się cudownie, uwielbiam matowe wykończenie na ustach :D
OdpowiedzUsuńśliczny kolorek :) ale satin rose rzeczywiście wydaje się bardziej dzienny :)
OdpowiedzUsuńzgadza się, mam takie samo odczucie. Uważam jednak, że ten odcień i tak się przyda na jakieś większe wyjście ;) Jednak chyba nie będę wielką fanką matowych ust. Przynajmniej u mnie ;)
UsuńZbyt odważny kolor jak dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńja czasem lubię, nie na co dzień, ale od czasu do czasu. Z Bourjois również mam taką mega czerwoną ;)
UsuńCudne kolorki, ale do takich szminek trzeba mieć ładny kształt ust :(
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje :)
Wygodna aplikacja, jak błyszczyku, ale ma tą zaletę, że jest matowe! Super :)
OdpowiedzUsuńdla mnie ta aplikacja nie jest do końca wygodna, bo nie przepadam niestety za błyszczykami ;)
UsuńKolor Satin Rose mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńChyba warty uwagi :) Ma świetny kolor :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że można spróbować, odcień wygląda naprawdę fajnie, a w zależności od ilości zaaplikowanego produktu można uzyskać różny efekt ;]
UsuńJa własnie preferuje tylko matowe i ta prezentuje się genialne! Ważne, ze nie schodzi od razu bo dzięki temu wiadomo, że warto zapłacić za nią tyle ile jest warta:)
OdpowiedzUsuńU mnie efekt utrzymuje się trochę czasu, więc ja jestem jak najbardziej zadowolona :)
UsuńŚliczny kolor! Tez się zgłosiłam, ale szczęście mi nie dopisało:))
OdpowiedzUsuńdziękuję! :) Mam nadzieję, że powiedzie Ci się przy kolejnym testowaniu :)
UsuńFajny efekt :) Nie testowałam nigdy kosmetyków od Oriflame, to opakowanie by mnie nie zaciekawiło... i teraz widzę ile bym straciła. Muszę je przetestować!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ciekawa jestem jaki wybierzesz kolor :)
UsuńThe shade looks so beautiful on your lips, wow!
OdpowiedzUsuńxox
Lenya
FashionDreams&Lifestyle
Satin Rose podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńszczerze, myślałam że będzie bardziej zachwycać
OdpowiedzUsuńhttp://dyed-blonde.blogspot.com/
Uwielbiam matowe produkty do ust, ten niestety na ustach nie ma matowego wykończenia, to bardziej taka aksamitna satyna niż typowy mat. Poza tym mam wrażenie, że wchodzi w załamania warg, zbiera się w nich, przez co wygląda nieapetycznie. Pozostanę jednak przy moich ulubionych matowych produktach do ust.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię matowe pomadki i właściwie tylko takich używam :) Jednak ta którą pokazujesz widzę pierwszy raz, ale niestety jak dla mnie jest za mało kryjąca, że tak powiem, ale Ty wyglądasz w niej bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i udanego weekendu! :)
Obserwuję :)