Kilku pracowników budowlanych w Teksasie, zajętych codziennymi sprawami, nagle usłyszeli coś, co brzmiało jak płacz małego szczeniaka. Szybko rozpoczęli przeszukiwanie placu budowy w poszukiwaniu źródła dźwięku, ale nic nie znaleźli – dopóki nie zdali sobie sprawy, że dźwięk dochodzi znad nich.
Tam, na niebie, przeleciał jastrząb z malutkim szczeniakiem ściskającym pazury.
Historia Tony’ego
Gdy tylko budowniczowie zorientowali się, co dzieje się nad nimi, jastrząb puścił szczeniaka, wysyłając go na ziemię. Budowlańcy natychmiast pobiegli na miejsce, w którym upadł szczeniak, podnieśli go i zawieźli do najbliższego weterynarza, trzymając kciuki, aby wszystko było w porządku. Ponieważ nie było chipa i nikt nie zgłosił się po niego, szczeniak został zabrany pod opiekę Austin Animal Center (AAC).
Gdy trafił do schroniska, wszyscy byli zszokowani niesamowitą historią szczeniaka i zaczęli go nazywać „Cudownym Szczeniakiem”, bo to, że tak maleńkie stworzenie przetrwało tak duży upadek, było prawdziwym cudem. Mały miał zaledwie 6 tygodni i po tym wszystkim, co już przeszedł, jedyne, czego pragnął, to być kochanym przez swoich nowych przyjaciół ze schroniska.
„Kiedy spotkałam tego małego szczeniaka wkrótce po tym, jak trafił do naszego schroniska, jedyne, czego chciał, to żeby go przytulano” – powiedziała The Dodo Jennifer Olohan, menadżerka ds. komunikacji i mediów AAC. „Był podłączony do kroplówki, ale mimo to próbował podejść do przodu swojej budy, żeby się do mnie dostać. Uściskałam go najmocniej jak mogłam, dbając o jego serum. On jest naprawdę bardzo słodki!”
Później wszyscy w schronisku postanowili oficjalnie nadać szczeniakowi imię Tony Hawk. Pomimo potężnego upadku Tony doznał jedynie kilku drobnych skaleczeń głowy i klatki piersiowej, a ratownicy byli bardzo szczęśliwi, gdy zdali sobie sprawę, że wkrótce wróci do zdrowia.
„Tony Hawk, co zaskakujące, odniósł bardzo lekkie obrażenia” – powiedział Olohan. „Ma kilka ran na głowie i ramionach od pazurów jastrzębia, ale to wszystko! Nie ma żadnych złamań kości ani obrażeń wewnętrznych w wyniku upadku. To naprawdę cud!”
Nadal pozostaje tajemnicą, skąd pochodził Tony – czy był bezdomnym urodzonym na ulicy, czy czyimś szczeniakiem zabranym z podwórka. Tak czy inaczej, jego rodzina ze schroniska jest szczęśliwa, że trafił do nich i podekscytowana, że teraz radzi sobie tak dobrze. Pozostanie w rodzinie zastępczej do czasu, aż osiągnie odpowiedni wiek, w którym będzie można go wysterylizować, a wtedy schronisko zapewni mu idealną rodzinę na zawsze.
„W tym momencie jego rodzina zastępcza została zasypana wnioskami o adopcję i ma naprawdę świetnych kandydatów, więc nie będziemy w tej chwili przyjmować dla niego żadnych wniosków o adopcję” – powiedziała Olohan.
Tony mógł mieć trudny start w życiu, ale nie wpłynęło to na jego słodki charakter ani żywiołową osobowość, a jego przyjaciele w schronisku wiedzą, że będzie najlepszym futrzanym dodatkiem do bardzo szczęśliwej rodziny.