W poniedziałek 25 września Straż Leśna Didymoteichos została powiadomiona przez Grecką Straż Graniczną, że w rejonie Mikros Derio straż graniczna znalazła rannego Zarkadiego, który prawdopodobnie został ranny przez przejeżdżający pojazd.
Uratowali to z miłością
Na polecenie leśniczego Didymoteichosa, pana Mitroudisa Dimitriou, na miejsce udał się patrol, aby zbadać zdarzenie. Leśnicy z Leśnictwa Didymoteicho zabrali młodego samca Zarkadiego, jak później ustalono, do kliniki weterynaryjnej pana Alexandrosa K. Pistola w Didymoteicho. Pan Pistolas stwierdził, że Zarkadaki był skrajnie odwodniony, miał duszności, otarcia i siniaki w górnej części miednicy i jak powiedział „jego stan był krytyczny, ponieważ groziło mu zapadnięcie w śpiączkę”. Pan Pistolas po konsultacji z weterynarzami z Arktouros podał Zarkadakiemu lekarstwo i antybiotyki.
Gdy Zarkadaki po godzinach odzyskał przytomność, został przeniesiony do obiektów Nadleśnictwa Didymoteichos w cichym i chłodnym miejscu, a opiekę nad nim przejęli pracownicy Nadleśnictwa Didymoteichos. Po tygodniu spędzonym w Zarkadakach „Rudolf”, jak czule go ochrzcili pracownicy Służby Leśnej Didymoteichos, odzyskał siły.
Wzruszające chwile
Po całkowitym wyzdrowieniu, jak stwierdził pan Pistolas, który zapoznał się z nim przed zwolnieniem, został przeniesiony przez strażników leśnych Leśnictwa Didymoteichos w rejonie Mikros Dereio do Schroniska Dzikiej Przyrody, gdzie został wypuszczony w ubiegły poniedziałek. wiadomość o jego uwolnieniu była niezwykle poruszająca i „Rudolf” nie omieszkał pożegnać się z leśnikami z Leśnictwa Didymoteichos wyrazem wdzięczności. Zatrzymał się, zanim zniknął w lesie i prawdopodobnie pomachał „dzień dobry…” swoim dziwnym przyjaciołom.
Dasarchis Didymoteichos serdecznie podziękował panu Pistoli za dobrowolne zaangażowanie się w służbę „Rudolfowi” i pogratulował pracownikom Nadleśnictwa Didymoteichos pracy zespołowej i entuzjazmu, jaki okazali w ratowaniu „Rudolfa”.